Zwrot zapłaconej nawiązki od ubezpieczyciela z OC

Często sądy karne w sprawach wypadków drogowych zasądzają od oskarżonych pewne kwoty tytułem nawiązki na rzecz pokrzywdzonych.

Orzeczenie takiej nawiązki jest obowiązkowe, gdy:

  • sprawca był w stanie nietrzeźwości,
  • sprawca pod wpływem środka odurzającego,
  • sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia.

Co to jest nawiązka?

Istota nawiązki sprowadza się do zapłaty pewnej sumy pieniężnej na rzecz określonego podmiotu. Suma ta nie stanowi odszkodowania. Sąd, wymierzając nawiązkę, nie jest zobowiązany do ustalenia rzeczywistej wysokości szkody, wartości utraconych korzyści czy doznanych krzywd. Nawiązka nie może przekraczać wysokość szkody ani kwoty 100.000 zł.

Czy orzeczenie nawiązki zamyka drogę do dochodzenia odszkodowania?

Nawiązka ma przede wszystkim na celu zadośćuczynienie doznanej w wyniku przestępstwa krzywdy. W sprawie karnej nie można zasądzić jednocześnie zadośćuczynienia i nawiązki. Zasądzenie nawiązki w sprawie karnej nie zamyka jednak drogi do zadośćuczynienia w sprawie cywilnej. Sądy karne często zasądzają niższą kwotę nawiązki, „odsyłając” strony na drogę cywilną.

Co z orzeczoną nawiązką?

Orzeczoną nawiązkę trzeba zapłacić pokrzywdzonemu, gdy tylko uprawomocni się wyrok. Co jednak istotne, po zapłaceniu nawiązki można żądać jej zwrotu od ubezpieczyciela.

Jak wskazał Sąd Najwyższy w uchwale:

Sprawca wypadku komunikacyjnego, wobec którego zastosowano
środek karny polegający na obowiązku naprawienia szkody (art. 46 § 1 w
związku z art. 39 pkt 5 k.k.), może domagać się od ubezpieczyciela – na
podstawie umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy
pojazdów mechanicznych za szkody powstałe w związku z ruchem tych
pojazdów – zwrotu świadczenia zapłaconego na rzecz pokrzywdzonego.

Jest to dobra wiadomość dla skazanych, wobec których sąd orzekł o nawiązce. Poniesione koszty nawiązki powinny im zostać w całości zwrócone.

Aby uzyskać pomoc w otrzymaniu zwrotu zapłaconej nawiązki lub żeby uzyskać dodatkowe informacje, zapraszam do kontaktu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *